Архитектура Аудит Военная наука Иностранные языки Медицина Металлургия Метрология
Образование Политология Производство Психология Стандартизация Технологии


B. Przyczyny kontrowersji doktrynalnych



 

375. Powyższe pytania mogłyby w ogóle dziwić, gdyby zatrzymać się tylko na okolicznościach poszczególnych spraw i lekturze orzeczeń Daily Mail i Centros, bowiem wyraźne odniesienie do prawa prywatnego międzynarodowego znajduje się dopiero w sprawie Überseering. Tymczasem, począwszy od wyroku Centros86, który nominalnie dotyczył rejestracji zagranicznego oddziału przedsiębiorstwa, podnoszone były w doktrynie, zwłaszcza niemieckiej, wątpliwości, czy przyjęta przez TSWE linia orzecznicza nie zakłada zakazu przyjmowania przez państwa łącznika siedziby rzeczywistej jako miarodajnego dla określenia statutu personalnego spółki87. Te wątpliwości skłoniły zapewne Bundesgerichtshof do sformułowania w sprawie Überseering88 wyraźnego drugiego pytania o stosunek postanowień TWE do teorii siedziby rzeczywistej89. Zresztą wątpliwości dotyczące zakwestionowania akurat teorii siedziby mogłyby wydawać się tym bardziej dziwne, że jedynie postępowanie w sprawie Überseering dotyczyło przepisu państwa przyjmującego tę teorię. W pozostałych wypadkach podnoszono niezgodność z prawem wspólnotowym przepisów państw, które przyjęły teorię powstania (inkorporacji)90.

376. Źródło tych kontrowersji tkwi w odmiennych skutkach, jakie pociągają za sobą teoria inkorporacji i teoria siedziby rzeczywistej91. Wartość tej pierwszej - z punktu widzenia swobody zakładania przedsiębiorstw - wyraża się petryfikacją statutu spółki, która raz uzyskawszy osobowość prawną, nie traci jej na skutek zmiany prawa właściwego (wyjąwszy wypadek przeniesienia siedziby statutowej spółki). Teoria powstania gwarantuje uznawanie osobowości prawnej i umożliwia uniknięcie problemów związanych ze zmianą statutu.

377. Z kolei rzeczywiste znaczenie teorii siedziby wyraża się w nieuznawaniu osobowości prawnej spółki, jeśli posiada ona siedzibę w kraju innym niż ten, według prawa którego powstała - bez względu na to, czy stan taki istnieje od chwili założenia spółki, czy też wynika z przeniesienia siedziby (zmiany statutu). Powyższe stwierdzenie nie pozwala jeszcze w pełni ocenić, czy oparta na łączniku siedziby rzeczywistej norma kolizyjna stanowi przeszkodę w realizacji wspólnotowej swobody zakładania przedsiębiorstw. Trzeba jeszcze dokonać właściwego rozróżnienia między kolizyjnoprawnymi skutkami teorii siedziby a treścią norm właściwego prawa materialnego. Przede wszystkim nieuznawanie osobowości prawnej spółki, która przeniosła swoją siedzibę do państwa, którego prawo oparto na teorii siedziby92, ani też likwidacja spółki przemieszczającej swoją siedzibę poza granice takiego państwa93 nie jest konieczną, a jedynie możliwą konsekwencją teorii siedziby.

Oznacza to, że przepisy materialne (zresztą nie tylko z zakresu prawa prywatnego) kierujące się "logiką" teorii siedziby są niezależne od jej przyjęcia w sferze kolizyjnoprawnej. Co więcej, wydaje się, że mogą one współobowiązywać z normą kolizyjną opartą na teorii powstania. Warto postawić pytanie, dlaczego w sprawie Daliy Mail TSWE podjął rozważania na temat łączników i kwestii uznania spółek, jeżeli in casu zarówno prawo angielskie jak i holenderskie przewidywało właściwość prawa państwa, w którym założono spółkę. W tym wypadku angielskie prawo podatkowe przyjęło założenia i konstrukcje właściwe dla teorii siedziby, to znaczy w sytuacji, gdyby nie udzielono zgody na przeniesienie siedziby poza Wielką Brytanię, spółka, która chciałaby to zrobić, musiałaby zostać rozwiązana94.

Analogiczną uwagę trzeba zgłosić do sprawy Centros, w której władze Danii - a więc państwa, w którym obowiązywała teoria powstania - sprzeciwiły się rejestracji zagranicznego oddziału spółki brytyjskiej, stanowiącego de facto główne (właściwe) przedsiębiorstwo nieprowadzące żadnej działalności w państwie inkorporacji. Odmowa uzasadniona była zarzutem obejścia prawa (tj. przepisów dotyczących wysokości kapitału zakładowego) i spowodowana była chęcią zapobieżenia "emigracji" duńskich spółek do Wielkiej Brytanii. Można więc powiedzieć, że celem ustawodawstwa duńskiego, mimo że opartego na teorii powstania, było uzyskanie kontroli nad spółkami, których rzeczywista siedziba znajdowała się w tym państwie. Taki sam cel przyświeca państwom przyjmującym teorię siedziby rzeczywistej. Te ostatnie również odmówiłyby rejestracji oddziału spółki takiej, jak Centros. Natychmiast dostrzeżono znaczenie wyroku w tej sprawie dla prawa niemieckiego, w którym przyjęto "najbardziej ortodoksyjną" wersję teorii siedziby95. Nie ulega również wątpliwości, że realizowana przez Holandię za pomocą przepisów koniecznego zastosowania polityka legislacyjna zmierzająca do narzucenia pewnych wymogów - analogicznych do tych, które obowiązują spółki holenderskie - spółkom pseudozagranicznym (Scheinausladsgesellschaft, pseudo-foreign company, société étrangère de pure forme) ma ten sam cel, który stawia sobie teoria siedziby. Konsekwentnie96 TSWE w wyroku wydanym w sprawie Inspire Art odrzucił niektóre przepisy wprowadzone przez holenderską ustawę o spółkach formalnie zagranicznych 97, mimo że rząd holenderski podkreślał, iż w odróżnieniu od sprawy Centros nie zachodzi przypadek ograniczenia swobody zakładania przedsiębiorstw, gdyż osobowość prawna spółek pseudozagranicznych jest w Holandii uznawana98.

C. Niekonsekwentny charakter orzeczeń TSWE

 

378. Ustalenie, czy art. 43 (ex art. 52) TWE zawiera normę kolizyjną, utrudnia z kolei niekonsekwencja orzecznictwa TSWE w tym zakresie, w jakim uznaje ono, że przed swobodą zakładania przedsiębiorstw musi ustąpić ustawodawstwo państwa, do którego siedziba jest przenoszona (move in), ale nie jest z nią sprzeczne obligatoryjne rozwiązanie spółki przewidziane w prawie państwa, według którego dana spółka powstała (move out). Jak słusznie wskazano, brak podstaw, aby w świetle postanowień TWE różnicować te dwie sytuacje99, tak jak dokonał tego TSWE w orzeczeniu Überseering,100 dokonując rozróżnienia (distinguishing) i zarazem ograniczenia formuły przyjętej w wyroku w sprawie Daily Mail101. Warto zwrócić uwagę, że skutki tej niekonsekwencji mogą jednocześnie dostarczać argumentów zwolennikom teorii siedziby, jak i teorii powstania. Ostatni będą podkreślać, że TSWE, trzymając się wizji "spółki-tworu prawa"102, zagwarantował możliwość rozwiązania spółki w sytuacji, gdy dochodzi do przeniesienia siedziby statutowej, co w pełni odpowiada teorii inkorporacji103. Trybunał, dokonując distinguishing zaznaczył równocześnie, że wyrok w sprawie Daily Mail dotyczył transgranicznego przeniesienia siedziby "statutowej lub rzeczywistej" (siège statutaire ou effectif, registered office or its actual centre of administration)104. Tym samym dla zwolenników teorii siedziby otwiera się możliwość argumentowania, że zgodna z art. 43 (ex art. 52) TWE będzie zmiana statutu w związku z przeniesieniem poza terytorium państwa, które przyjęło tę teorię, oraz że możliwe jest przyjęcie pewnych materialnoprawnych skutków z tym związanych.

D. Nierównorzędne skutki równorzędnych łączników

 

379. Pozornie wydawać by się mogło, że twierdzenie, zgodnie z którym - w obecnym stanie prawa wspólnotowego105 - nie należy do niego kwestia ustalenia łącznika właściwego dla wskazania legis societatis106, przecina wszelkie dyskusje nad ewentualnym kolizyjnoprawnym charakterem art. 43 (ex art. 52) TWE. Co więcej, w sprawie Daily Mail TSWE stwierdził, że wszystkie łączniki są z punktu widzenia prawa wspólnotowego równorzędne107, podtrzymując tę tezę w kolejnych orzeczeniach108. Skoro zaś nieuchronna konsekwencja wskazania prawa właściwego za pomocą rzeczywistej siedziby spółki, jaką jest zmiana statutu, sama przez się stanowi ograniczenie swobody zakładania przedsiębiorstw, to wydawać by się mogło, że teza o równoważności łączników zakłada jednak, iż pomimo tego teoria siedziby nie jest sprzeczna z prawem wspólnotowym. Byłoby tak, gdyby zmiana statutu mogła być uzasadniona w świetle wymogów interesu ogólnego, zatem standardów wyznaczonych przez orzecznictwo TSWE jako rule of reason. Autorzy, którzy podejmują rozważania na ten temat, wskazują najpierw na konieczność rozdzielenia merytorycznych skutków zmiany statutu od treści normy kolizyjnej, która taką zmianę powoduje109. Następnie wywodzą, że prawo wspólnotowe mogłoby zaakceptować przekształcenie 110 (conversion, Umwandlung) spółki111 przenoszącej siedzibę do państwa, którego normy kolizyjne oparte są na łączniku siedziby rzeczywistej112. W tym kontekście pojawił się też wątek wpływu na treść wyroku braku przedłożenia informacji TWSE o ewentualnej możliwości uznania osobowości prawnej spółki zgodnie z prawem niemieckim113.

380. Sformułowanie zawarte w rozstrzygnięciu sprawy Überseering wydaje się przeczyć takiej możliwości uznania za zgodną z prawem wspólnotowym zmiany statutu personalnego spółki w związku z transgranicznym przeniesieniem jej siedziby. We wspomnianym orzeczeniu stwierdzono bowiem, że powodowej spółce na podstawie art. 43 (ex art. 52) TWE i 48 (ex art. 58) TWE przysługuje prawo do swobodnego zakładania przedsiębiorstwa w Niemczech "jako spółce prawa holenderskiego"114, co wydaje się być rozstrzygające. Przekształcenie, nawet w formie najmniej uciążliwej, zakłada, że poddana jej spółka będzie odtąd działać jako podmiot innego prawa niż to, któremu zawdzięczała swe powstanie. Stąd powyższe sformułowanie115 w ogóle wyłącza możliwość zmiany statutu.

381. Gdyby podjąć próbę opisania ewolucji czy nawet rewolucji, jaką przeszło orzecznictwo TSWE dotyczące kolizyjnoprawnych konsekwencji swobody zakładania przedsiębiorstw, to można by zacząć od tego, że jeszcze w orzeczeniu Daily Mail uznanie osobowości prawnej spółek dokonujących transgranicznego przeniesienia siedziby nie było obowiązkiem państw członkowskich. W tym zakresie art. 43 (ex art. 52) TWE w związku z 48 (ex art. 52) TWE nie był samowykonalny. Od chwili wydania wyroku w sprawie Centros można się już było spodziewać, że uznanie osobowości takich spółek powstałych za granicą jest konieczne z punktu widzenia swobody zakładania przedsiębiorstw. Jedynym rozwiązaniem pozwalającym na pogodzenie orzeczenia w sprawie Centros z teorią siedziby mogłoby być ustanowienie materialnoprawnych przepisów regulujących zmianę statutu, a pozwalających na przekształcenie spółki utworzonej według prawa jednego państwa, w osobę prawną, której statut określa prawo drugiego państwa, do którego przeniosła ona swoją rzeczywistą siedzibę. Orzeczenie w sprawie Überseering nie tylko nie potwierdziło tej tezy, ale jeszcze ją zradykalizowało116. Jak wynika z treści wyroku, chodzi już nie o to, aby uznać osobowość prawną pomimo zmiany statutu, ale aby uznać osobę prawną danego systemu prawnego wraz z jej statutem personalnym, co wyłącza możliwość jego zmiany117.

382. W kontekście tych spostrzeżeń ciekawie prezentują się wyrażone w doktrynie wypowiedzi, wśród których zarysowuje się podział na dwie grupy118. Pierwsza - w której przeważają autorzy z kręgu common-law - nie stroniąc od wymownych tytułów119, wyraża myśl, że właściwie jest tylko kwestią czasu opowiedzenie się TSWE za teorią powstania120. Druga grupa autorów powściągliwie zauważa, że jakkolwiek "wyroku Überseering nie należy traktować jako "pożegnania teorii siedziby", ale nie będzie już można wyrażać wątpliwości czy to tylko "wiele hałasu o nic" (...)"121. Stan ten można nazwać konsternacją122 wynikającą z braku czytelnej konstrukcji, za pomocą której można by określić istniejący stan prawny. Stąd też łatwiej opisać, jakie działania spółek są możliwe w świetle art. 43 (ex art. 52) TWE w związku z 48 (ex art. 58) TWE 123 i określić ich skutki prawno-gospodarcze124, niż odpowiedzieć, czy postanowienia te zawierają w obecnym stanie rozwoju prawa wspólnotowego normę kolizyjną125.

383. W świetle postawionych założeń można jednak pokusić się o przedstawienie kilku obserwacji. Przede wszystkim wydaje się, że mimo deklarowanej przez TSWE tezy o równorzędności łączników126 doszło do ich zróżnicowania ze względu na konsekwencje, jakie rodzą dla swobody zakładania przedsiębiorstw. W tym zakresie została stworzona, choć nie wypowiedziana wprost, swoista reguła preferencji (rule of preference) wskazująca "lepszy" z punktu widzenia prawa wspólnotowego łącznik127. Niewątpliwie omawiane orzecznictwo potwierdza, że w aktualnym stanie prawa wspólnotowego art. 43 (ex art. 52) TWE w związku z art. 48 (ex art. 58) TWE zawierają normę doniosłą z punktu widzenia kolizyjnoprawnego. Ponieważ nakazuje ona uznanie statutu personalnego spółek założonych zgodnie z prawem państwa członkowskiego, dostrzec można analogię z zastrzeżeniem wzajemnego uznawania. W odróżnieniu od tej ostatniej, norma, którą TSWE wywodzi ze swobody zakładania przedsiębiorstw, ma charakter pozytywny128. Odrzucenie możliwości stosowania normy kolizyjnej opartej na łączniku siedziby rzeczywistej ze względu na konsekwencję, jaką rodzi zmiana statutu, dopełnia wyrażony expressis verbis nakaz uznania osobowości prawnej spółki wraz z jej statutem wyznaczonym przez prawo miejsca inkorporacji. Z pozoru ostrożnie sformułowany pogląd, zgodnie z którym "Trybunał przychyla się do sformułowania normy, która ujawnia pewne cechy teorii inkorporacji, jednak bez jej przyjęcia w całości"129, w gruncie rzeczy niczym nie różni się od tego, gdyby obowiązywała wyrażona expressis verbis norma kolizyjna wskazująca prawo właściwe dla spółki za pomocą łącznika miejsca jej utworzenia.

Podsumowanie

 

384. Jak widać, postanowienia TWE nie są obojętne dla prawa prywatnego międzynarodowego, mimo że dziedzina ta nie stanowi przecież bezpośrednio przedmiotu tej umowy międzynarodowej. Pragmatyzm prawa wspólnotowego i jego nastawienie na skutek wywoływany przez daną normę prawną przełamuje wypracowane w kontynentalnej tradycji instytucje prawa kolizyjnego.

Nie wystarczy zatem powiedzieć, że postanowienia TWE mają doniosłość kolizyjnoprawną. Oddziałują one na stosowanie norm prawa prywatnego międzynarodowego, jednak jest to zawsze powiązane z określonym rozwiązaniem na płaszczyźnie prawa materialnego. Nie jest tak, że norma kolizyjna sama przez się nie podlega ocenie z punktu widzenia prawa wspólnotowego, które zupełnie się nią "nie interesuje"130 i jest indyferentna dla ochrony swobód wspólnotowych131. Także i sama norma kolizyjna może zostać uznana za sprzeczną z prawem wspólnotowym, zwłaszcza z zakazem dyskryminacji. Tym niemniej nie będą to z pewnością sytuacje częste.

385. Podstawowe swobody ustanowione przez TWE nie stanowią ukrytej normy kolizyjnej, w tym sensie, że TWE nie przewiduje apriorycznie stosowania prawa państwa pochodzenia132 lub prawodawstwa względniejszego dla danej strony stosunku prawnego133. Przykład orzecznictwa TSWE w sprawie transgranicznego przeniesienia siedziby spółki pokazuje, że zagadnienie nie prezentuje się w sposób jednoznaczny. Jasne jest, że ten szczególny problem stanowi swoisty "przypadek wyizolowany"134. Z punktu widzenia niniejszej pracy istotne było wykazanie, że postanowienia TWE mogą nie tylko ingerować w stosowanie norm kolizyjnych, ale też - niejako drogą eliminacji - doprowadzić do sytuacji równoważnej obowiązywaniu normy kolizyjnej określonej treści. Jeżeli brak takiej normy w systemie prawnym państwa członkowskiego albo obowiązuje w nim norma innej treści, to w zakresie ustalonym przez normę prawa wspólnotowego ta ostatnia, a nie norma kolizyjna prawa krajowego, wskazywać będzie prawo właściwe.

386. Orzecznictwo TSWE pokazuje, że w Traktacie tkwi spory potencjał zdolny do przełożenia na normy o charakterze kolizyjnym. Dotychczasowe podejście prezentowane przez Trybunał miało charakter nie tylko pragmatyczny i antydoktrynalny, co samo w sobie nie ma znaczenia. Problem w tym, że omawiane orzecznictwo w zakresie statutu osób prawnych przeszło wyraźną zmianę, którą w uzasadnieniu kolejnych wyroków próbowano ująć w coraz bardziej kazuistyczne konstrukcje ukazujące tylko niekonsekwencję poglądów. Trudno w takiej sytuacji przyjmować jakieś teoretyczne założenia do prezentowanej przez TSWE wykładni. Trafnie zauważono, że analiza rozwoju orzecznictwa TSWE czyni z próby oceny wpływu podstawowych wolności wspólnotowych na prawo prywatne międzynarodowe bardzo ryzykowne przedsięwzięcie135.

1.3. Konwencja rzymska z 1980 r. o prawie właściwym dla zobowiązań umownych

 

1.3.1. Konwencja rzymska jako część wspólnotowego porządku prawnego

 

A. Materialne związki między konwencją rzymską a prawem wspólnotowym

 

387. W przypadku konwencji brukselskiej z 27 września 1968 r. [356, 368] podstawę jej zawarcia stanowił art. 293 (ex art. 220 TWE), tymczasem w chwili zawarcia konwencji rzymskiej nie było w prawie wspólnotowym przepisu, który nakazywałby podjęcie przez państwa członkowskie działań zmierzających do unifikacji norm kolizyjnych wskazujących prawo właściwe dla zobowiązań umownych. Pomimo pewnych prób zmierzających do uznania za taką podstawę powołanego wyżej art. 293 (ex art. 220 TWE), zrezygnowano ostatecznie z tej koncepcji136, nie znajdując w TWE stosownej podstawy prawnej137.

388. Mimo tego negocjacje dotyczące tekstu konwencji rzymskiej uznano powszechnie za naturalną konsekwencję zawarcia konwencji brukselskiej z 27 września 1968 r.138 Z jednej strony ujednostajnienie norm kolizyjnych w zakresie zobowiązań umownych miało istotne znaczenie dla funkcjonowania wspólnego rynku. Z drugiej, jeżeli konwencja brukselska miała stać się efektywnym narzędziem do walki z forum shopping, to wymagało ono systemowego powiązania norm jurysdykcyjnych i kolizyjnych. Inaczej łącznik jurysdykcji krajowej, jakim jest miejsce wykonania zobowiązania, mógłby in concreto być odmiennie ustalany w każdym z państw konwencyjnych139. Natomiast TSWE, wielokrotnie wykładając postanowienia konwencji brukselskiej, odwoływał się do tekstu konwencji rzymskiej140.

B. Formalne związki między konwencją rzymską a prawem wspólnotowym

 

389. Oprócz genezy konwencji rzymskiej, nieodłącznie związanej z prawem wspólnotowym141, nie brak też wyraźnych powiązań formalnych między nimi. Przede wszystkim wyłącznie państwa członkowskie mogą być stronami konwencji rzymskiej, a jej depozytariuszem jest Sekretarz Generalny Rady WE142. Jak już wyżej zaznaczono [387], TWE nie stanowił podstawy do zawarcia omawianej konwencji, ale powołano się na niego w jej preambule143. Ponadto w drugiej deklaracji144 podpisanej łącznie z konwencją rzymską 19 czerwca 1980 r. wyrażono opinię, że każde państwo, które stanie się członkiem Wspólnot Europejskich, powinno przystąpić do tej konwencji.

390. Pewne wątpliwości nasuwają się w związku z brzmieniem art. 20 konwencji rzymskiej z 19 czerwca 1980 r., który przyznaje pierwszeństwo prawu wspólnotowemu zarówno pierwotnemu, jak i pochodnemu, a także tym normom prawa krajowego, które zostały wydane na podstawie tego prawa. Mogłoby to sugerować, że omawiana konwencja jest czymś odrębnym od prawa wspólnotowego. Jednakże jego redakcja stanowi odwzorowanie art. 57 ust. 2 konwencji brukselskiej z 27 września 1968 r., który zresztą został oparty na projekcie konwencji o prawie właściwym dla zobowiązań umownych i pozaumownych145. Wydaje się, że w tym świetle art. 20 konwencji rzymskiej świadczy raczej o organicznym związku między nią a prawem wspólnotowym.

Dlatego też, mimo wątpliwości podnoszonych w doktrynie146, należy przyjąć, że konwencja rzymska jest częścią wspólnotowego porządku prawnego147. Wniosek taki wynika z całą pewnością z brzmienia preambuły konwencji luksemburskiej o przystąpieniu Republiki Czeskiej, Republiki Estońskiej, Republiki Cypryjskiej, Republiki Łotewskiej, Republiki Litewskiej, Republiki Węgierskiej, Republiki Malty, Rzeczypospolitej Polskiej, Republiki Słowenii i Republiki Słowackiej do konwencji o prawie właściwym dla zobowiązań umownych, otwartej do podpisu w Rzymie 19 czerwca 1980 r. oraz do pierwszego i drugiego protokołu w sprawie jej wykładni przez Trybunał Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich z 14 kwietnia 2005 r. Wskazano w niej, że stając się członkami Unii Europejskiej, nowe państwa członkowskie zobowiązały się do przystąpienia do konwencji rzymskiej. Powołano się przy tym na obowiązek ustanowiony w art. 5 ust. 2 sprawie traktatu dotyczącego przystąpienia Republiki Czeskiej, Republiki Estońskiej, Republiki Cypryjskiej, Republiki Łotewskiej, Republiki Litewskiej, Republiki Węgierskiej, Republiki Malty, Rzeczypospolitej Polskiej, Republiki Słowenii i Republiki Słowackiej do Unii Europejskiej, podpisanego w Atenach 16 kwietnia 2003 r.148

Mimo że konwencja rzymska stanowi część acquis communautaire149, nie należy ona jednak ani do pierwotnego, ani pochodnego prawa wspólnotowego. Nie ma bowiem formalnej podstawy w prawie pierwotnym. Tym samym nie było możliwe wprowadzenie tej umowy międzynarodowej do polskiego porządku prawnego na podstawie art. 90 ust.1 w związku z art. 91 ust. 3 Konstytucji RP, ale nastąpiło to zgodnie z art. 91 ust. 1 oraz 88 ust. 3 Konstytucji RP150 [34-55].

1.3.2. Jednolitość interpretacji konwencji rzymskiej

 

391. Silny związek między konwencją rzymską a wspólnotowym porządkiem prawnym ujawnia się zwłaszcza w związku z interpretacją tej umowy międzynarodowej. Potrzeba zapewnienia jednolitej wykładni umowy międzynarodowej stanowi kwestię o podstawowym znaczeniu dla sensu istnienia tego źródła prawa prywatnego międzynarodowego. W wypadku konwencji rzymskiej umawiające się strony zdecydowały się na przekazanie jurysdykcji w tym zakresie TSWE. I tutaj postąpiono podobnie, jak w przypadku konwencji brukselskiej z 27 września 1968 r.

Zgodnie bowiem z art. 1 Protokołu luksemburskiego z 3 czerwca 1971 r.151 Trybunał jest właściwy w sprawach interpretacji konwencji brukselskiej oraz konwencji akcesyjnych zawieranych z kolejnymi przystępującymi do niej państwami. Zgodnie z art. 3 tego protokołu, w razie pojawienia się wątpliwości co do wykładni konwencji brukselskiej, naczelne sądy i trybunały państw-stron konwencji są zobowiązane do przedstawienia tej kwestii do rozstrzygnięcia TSWE. Z kolei sądy państw członkowskich orzekające na skutek wniesienia apelacji nie mają obowiązku, lecz przysługuje im uprawnienie tej treści.

392. Już przy zawarciu konwencji rzymskiej państwa będące jej stronami podpisały wspólną deklarację, w której zobowiązały się do "zbadania możliwości powierzenia jurysdykcji w pewnych sprawach Trybunałowi Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich, i o ile będzie to potrzebne, do rokowań nad prowadzącym do tego porozumieniem" (art. 1 pierwszej deklaracji). Starania te uwieńczyło podpisanie 19 grudnia 1988 r. w Brukseli dwóch protokołów dotyczących interpretacji przez TSWE konwencji rzymskiej z 19 czerwca 1980 r. Wejście w życie pierwszego protokołu uzależnione zostało od wejścia w życie drugiego, ten zaś musiał być ratyfikowany przez wszystkie jego strony. Jako ostatnie państwo dokumenty ratyfikacyjne złożyły Niemcy152. W obecnym stanie prawnym Trybunał sprawuje więc kontrolę jurysdykcyjną nad jednolitą wykładnią konwencji rzymskiej. Inna rzecz, że analizując zakres tej jurysdykcji, rozwiązania przewidziane w powołanym protokole wydają się nie dość daleko idące w stosunku do potrzeby zapewnienia jednolitości rozstrzygnięć wydawanych przez sądy państw konwencyjnych [471].

Z chwilą przystąpienia Polski do tej konwencji jurysdykcja ta obejmie również sądy polskie. Zgodnie z art. 1 lit. b i c konwencji luksemburskiej o przystąpieniu Republiki Czeskiej, Republiki Estońskiej, Republiki Cypryjskiej, Republiki Łotewskiej, Republiki Litewskiej, Republiki Węgierskiej, Republiki Malty, Rzeczypospolitej Polskiej, Republiki Słowenii i Republiki Słowackiej do konwencji o prawie właściwym dla zobowiązań umownych, otwartej do podpisu w Rzymie 19 czerwca 1980 r., oraz do pierwszego i drugiego protokołu brukselskiego w sprawie jej wykładni przez Trybunał Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich z 14 kwietnia 2005 r., Rzeczpospolita Polska stała się nie tylko stroną konwencji rzymskiej, lecz również dwóch powołanych wyżej protokołów dotyczących interpretacji tej konwencji przez TSWE, które przy tej okazji zostały zmienione.

Na podstawie znowelizowanego brzmienia I protokołu brukselskiego 19 grudnia 1988 r. kompetencja do wystąpienia do Trybunału z wnioskiem o wydanie orzeczenia interpretacyjnego przysługuje w Polsce Sądowi Najwyższemu i Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu (art. 2 lit. a protokołu), sądom rozpoznającym sprawę jako sądy odwoławcze (art. 2 lit. b protokołu) oraz Prokuratorowi Generalnemu lub organowi w tym celu wyznaczonemu przez władze polskie (art. 3 ust. 3 protokołu). Zgodnie z pierwszą deklaracją153 dołączoną do pierwszego protokołu brukselskiego z 19 grudnia 1988 r. [473], państwa będące stronami konwencji zobowiązały zarówno siebie, jak i Trybunał do wzajemnego przekazywania informacji na temat prawomocnych wyroków wydawanych na podstawie konwencji rzymskiej z 19 czerwca 1980 r. Celem tej współpracy o bardzo cennym, bo praktycznym charakterze, jest dążenie do "jak najbardziej efektywnego" stosowania konwencji, zatem - co zostało już wyżej omówione [191-193] - zapewnienia jednolitości rozstrzygnięć na płaszczyźnie kolizyjnoprawnej.

2. Konwencje zawierane z państwami niebędącymi członkami Wspólnoty Europejskiej

 

2.1. Prawo wspólnotowe a umowy międzynarodowe

 

2.1.1. Konflikt konwencji a prawo wspólnotowe

 

A. Tożsamość definicji konfliktu norm

 

393. Przedmiotem pierwszego rozdziału niniejszej pracy był stosunek konwencyjnych norm kolizyjnych do ustawowych norm kolizyjnych, a drugiego - stosunek między konwencyjnymi normami kolizyjnymi. Obecnie omówiona zostanie relacja między konwencyjnymi normami kolizyjnymi a normami kolizyjnymi prawa wspólnotowego. Na potrzeby tych rozważań zachowuje aktualność definicja sprzeczności norm kolizyjnych, która powstaje wówczas, gdy odmiennie określają one konsekwencje tego samego stanu faktycznego [203-208].

W przypadku konfliktu normy konwencyjnej z normą prawa wspólnotowego może on dotyczyć normy prawa pierwotnego (traktatowej) lub też normy prawa wtórnego, tj. zawartej w rozporządzeniu lub dyrektywie, a także w ustawie wydanej dla jej implementacji. Prawdopodobieństwo wystąpienia takich konfliktów znacznie wzrosło w związku z wejściem w życie traktatu amsterdamskiego, na podstawie którego Wspólnota uzyskała kompetencję w zakresie prawa prywatnego międzynarodowego. Można też prognozować, że w miarę jak jej organy będą korzystać z kompetencji prawodawczych w tej dziedzinie problem ten stanie się jeszcze bardziej aktualny. Tymczasem, o ile relacje między prawem krajowym a wspólnotowym wydają się już określone, o tyle kwestia konfliktu między normami tego ostatniego a konwencyjnymi w zakresie prawa prywatnego międzynarodowego nie została jeszcze w literaturze wyczerpująco opracowana.

394. Jeżeli jednak konflikt ten - jak to zostało wyżej zaznaczone - można zdefiniować w tych samych kategoriach co konflikt konwencji, to rodzi się pytanie, czy z jurydycznego punktu widzenia zachodzi między nimi jakaś różnica. Podjęcie tej kwestii jest tym bardziej zasadne, że fundamentem prawa wspólnotowego są umowy międzynarodowe tworzące tzw. prawo pierwotne. Z punktu widzenia niniejszej pracy istotne jest to, czy konflikt między konwencyjnymi a wspólnotowymi normami prawa prywatnego międzynarodowego można ująć tak samo jak konflikt konwencji omówiony w rozdziale drugim części pierwszej niniejszej pracy. Byłoby tak, gdyby prawo wspólnotowe - mówiąc obrazowo - dało się po prostu sprowadzić do wspólnego traktatowego mianownika. Wtedy istotnie byłby to konflikt dwóch norm konwencyjnych. Pod tym względem niniejsze zagadnienie wpisuje się więc w toczącą się w doktrynie dyskusję dotyczącą stosunku prawa wspólnotowego do prawa międzynarodowego publicznego, zwłaszcza w zakresie prawa traktatów. Rzecz jasna, poza zakresem niniejszego opracowania pozostają zagadnienia typowe dla tej ostatniej dziedziny prawa. Przedmiotem analizy będzie więc jedynie kwestia konfliktu normy kolizyjnej prawa wspólnotowego z normą kolizyjną zawartą w umowie międzynarodowej.

395. Zważywszy jednak na to, że wspomniana debata dotycząca relacji między prawem międzynarodowym a wspólnotowym skupia się często na dylemacie: jedność czy odrębność154, wydawać by się mogło, że takie postawienie problemu stanowi jedynie pożywkę dla rozważań czysto teoretycznych. Tymczasem przyjęcie określonej koncepcji może mieć rozstrzygające znaczenie dla praktyki prawa, w tym dla rozwiązania omawianego w tej części pracy zagadnienia. Kuszące np. mogłoby się wydawać proste wyjście polegające na zaadaptowaniu kelsenowskiej teorii monizmu i stworzeniu hierarchicznego modelu trzech porządków prawnych: prawa międzynarodowego publicznego (zwłaszcza umów międzynarodowych), prawa wspólnotowego i praw krajowych. Jednakże już sama pobieżna analiza norm prawa międzynarodowego oraz wspólnotowego pokazuje, że zagadnienie to wcale nie przedstawia się w sposób przejrzysty155. Oba porządki prawne - formalnie rzecz biorąc - łączy geneza, ponieważ z punktu widzenia prawa międzynarodowego TWE i TUE są po prostu umowami międzynarodowymi. Zarówno prawo wspólnotowe, jak i umowy międzynarodowe z zakresu prawa prywatnego "penetrują" krajowe systemy prawne. Oznacza to, że sąd lub inny powołany do tego organ państwowy stosuje nie tylko normy swojego systemu, ale i pochodzące z prawa międzynarodowego i wspólnotowego. Z tym zagadnieniem wiążą się kwestie zapewnienia w takiej sytuacji skuteczności obu tych systemów prawnych.

396. Już na pierwszy rzut oka widać, że prawo wspólnotowe ma - w porównaniu do norm prawa międzynarodowego - bardzo skuteczny fundament kompetencyjny (państwa przeniosły na Wspólnotę część praw suwerennych) oraz instytucjonalny: organy Wspólnoty. Umowy międzynarodowe z zakresu prawa prywatnego międzynarodowego nie tworzą natomiast systemu o podobnej wyraźnej strukturze. Wszystko to sprawia, że prawo wspólnotowe "intensywniej" penetruje porządek krajowy.

B. Prawo wspólnotowe jako system

 

397. Określenie prawa wspólnotowego jako systemu obecnie wydaje się oczywiste156. Biorąc jednak pod uwagę początki procesu integracji europejskiej, widać, że przekształcenie zespołu umów międzynarodowych oraz ustanowionych na ich podstawie instytucji było możliwe dopiero dzięki roli, jaką w tym zakresie odegrało orzecznictwo TSWE. Jego działalność nasuwa pewne skojarzenia z judykaturą Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Ameryki z początku XIX w. i wyrokiem Marbury przeciwko Madison157. Podobne bowiem znaczenie jak argumentacja sędziego Marshalla w tej sprawie miało "odkrycie" przez TSWE, że prawo wspólnotowe stanowi autonomiczny i specyficzny porządek prawny158.

Nie jest chyba (przynajmniej w chwili obecnej) możliwe zaproponowanie jakiejś jednej ogólnej teorii, która w rozstrzygający sposób ustaliłaby czy zdefiniowała stosunek między prawem wspólnotowym a międzynarodowym. Dlatego też przedmiotom niniejszych rozważań będzie próba wykorzystania dotychczasowego dorobku orzecznictwa TSWE i doktryny celem ich skonfrontowania ze specyfiką umów międzynarodowych z zakresu prawa prywatnego międzynarodowego. Punktem wyjścia analizy będzie uchwycenie tych szczególnych cech systemu prawa wspólnotowego, które mogą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia konfliktu między normą konwencyjną a normą prawa wspólnotowego w dziedzinie prawa prywatnego międzynarodowego.

2.1.2. Zasady ustrojowe prawa wspólnotowego

 

A. Zasada nadrzędności prawa wspólnotowego

 

398. Zasada pierwszeństwa (supremacji) prawa wspólnotowego nie wynika z postanowień traktatów założycielskich Wspólnot i jest całkowicie tworem TSWE, który zapoczątkowała sprawa van Gend & Loos159. Trybunał, wskazując na pierwszeństwo prawa wspólnotowego przed krajowym, uzasadnił to swoistymi cechami tego pierwszego porządku prawnego. Pogląd ten wydaje się odzwierciedlać teorię pochodnej autonomii systemu prawnego. Uznaje on, że traktaty założycielskie jako takie należą wprawdzie do systemu prawa międzynarodowego, jednakże dalsze obowiązywanie prawa wspólnotowego odrywa się od systemu, który był dla niego causa efficiens160.

Zasada nadrzędności prawa wspólnotowego przekłada się na bardziej szczegółowe normy: zakaz orzekania o obowiązywaniu tego prawa przez organy krajowe, zakaz stosowania przez nie przepisów sprzecznych z prawem wspólnotowym, obowiązek uchylenia sprzecznych oraz stanowienia zgodnych z nim przepisów krajowych. Jak widać, na treść zasady supremacji składają się stworzone przez TSWE normy regulujące hierarchiczne161 skutki pierwszeństwa norm wspólnotowych162. Przy takim ujęciu omawiana zasada dotyczy stosunku prawa wspólnotowego do krajowego. Z perspektywy niniejszej pracy należy tymczasem postawić pytanie, czy zasadę tę da się odnieść także do relacji prawo wspólnotowe - prawo międzynarodowe.

399. Zagadnienie to było już dyskutowane w kilku aspektach. Jednym z nich jest stosunek prawa wspólnotowego do EKPCz163. Z punktu widzenia niniejszej pracy istotny jest natomiast stosunek norm kolizyjnych wspólnotowych do konwencyjnych.

Nie ma wątpliwości, że w zakresie, w jakim prawo prywatne międzynarodowe stało się przedmiotem kompetencji Wspólnoty, państwom członkowskim nie wolno samodzielnie zawierać umów międzynarodowych ustanawiających jednolite normy kolizyjne. Omówiono już teorię ograniczenia zdolności traktatowej państwa na skutek zawarcia umowy międzynarodowej. Obecnie podnosi się ją właśnie w odniesieniu do traktatów przenoszących uprawnienia suwerenne (np. tworzących unie). Również w odniesieniu do WE podkreśla się, że przekazanie jej części kompetencji przez państwa członkowskie spowodowało ograniczenie ich zdolności traktatowej. W tym samym zakresie, w jakim państwa te przeniosły na organy Wspólnoty uprawnienia prawodawcze w zakresie wewnętrznym została ograniczona ich zdolność traktatowa164. Jeżeli zatem państwa członkowskie między sobą lub z udziałem państwa trzeciego zawrą umowę międzynarodową naruszającą prawo wspólnotowe, będzie ona uznana za nieważną165. Choć zatem powyższa zasada nie znajduje odzwierciedlenia w KWPT [219], wskazano, że umowy międzynarodowe, takie jak TWE - jako tworzące "interdependent treaty regimes" - pozostają poza zakresem zastosowania KWPT166, 167. Odrębnym problemem jest zagadnienie granic i charakteru kompetencji Wspólnoty w zakresie prawa prywatnego międzynarodowego. W doktrynie toczy się w tej kwestii debata, która jak do tej pory nie została rozstrzygnięta [354].

400. Wydaje się, że umowy międzynarodowe zawarte przez Wspólnotę będą miały pierwszeństwo przed wspólnotowym prawem prywatnym międzynarodowym. Zobowiązanie traktatowe wiąże ją bowiem w sposób analogiczny do tego, jak przedstawia się to w przypadku innych podmiotów prawa międzynarodowego168. Takie rozwiązanie przyjęto w konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów między państwami a organizacjami międzynarodowymi i między organizacjami międzynarodowymi z 20 marca 1986 r. Zgodnie z art. 27 ust. 2 tejże konwencji organizacja międzynarodowa będąca stroną traktatu nie może powoływać norm organizacji dla usprawiedliwienia niewykonywania traktatu. Dodatkowo art. 46 przewiduje, że organizacja nie może również powoływać się na to, iż jej zgoda na związanie się traktatem została wydana z naruszeniem postanowień tej organizacji w zakresie kompetencji do zawierania umów międzynarodowych, chyba że naruszenie było oczywiste i dotyczyło przepisu o podstawowym znaczeniu. Choć powołana konwencja nie weszła jeszcze w życie, wskazuje się w doktrynie, że Wspólnota uznała się za związaną normą tej treści169. Wydaje się przy tym, że w przypadku konwencyjnych norm kolizyjnych wątpliwe jest, aby dochodziło do ich konfliktu z podstawowymi zasadami wspólnotowego porządku prawnego, przynajmniej na obecnym etapie jego rozwoju. Pierwszeństwo takich umów przed prawem pochodnym wynika wprost z art. 300 ust. 7 TWE.

401. Ostatnią grupą umów międzynarodowych z zakresu prawa prywatnego międzynarodowego, których stosunek od prawa wspólnotowego wypada rozważyć, są te zawarte przez państwa członkowskie przed ich akcesją do WE albo zanim dane zagadnienie przeszło do właściwości organów prawodawczych Wspólnoty. W tej mierze konieczna będzie analiza art. 307 (ex art. 234) TWE, który reguluje stosunek prawa wspólnotowego umów wcześniejszych niż członkostwo we Wspólnocie. Analiza zakresu zastosowania tego postanowienia będzie przeprowadzona poniżej [413-434] teraz natomiast wypada przejść do omówienia zasady bezpośredniego obowiązywania prawa wspólnotowego, która jest ściśle związana z zasadą jego nadrzędności170.

B. Zasada bezpośredniego stosowania prawa wspólnotowego

 

402. Pierwszeństwo prawa wspólnotowego jest korelatem jego obowiązywania w państwach członkowskich. Takiemu obowiązywaniu przysługuje cecha bezpośredniości, co znaczy, że zbędne jest wprowadzanie norm prawa wspólnotowego do krajowego porządku prawnego, gdyż obowiązują one ex proprio vigore . Tym samym konieczne jest odróżnienie bezpośredniego obowiązywania od bezpośredniego stosowania171 [88-91]. Bezpośrednie obowiązywanie prawa wspólnotowego oznacza tylko, że z chwilą jego wejścia w życie uzyskuje ono moc wiążącą w każdym z państw członkowskich, bez potrzeby jakichkolwiek działań ze strony organów krajowych.

403. Aby przepisy prawa wspólnotowego mogły być bezpośrednio stosowane, wymagane jest, aby były one dostatecznie precyzyjne i bezwarunkowe. Brak więc tych cech tym aktom prawa wspólnotowego, które muszą być dopiero implementowane do prawa krajowego. Chodzi tu przede wszystkim o dyrektywy, choć i one w określonych sytuacjach mogą być bezpośrednio stosowane. Takie rozumienie bezpośredniego stosowania nadaje temu pojęciu analogiczne znaczenie, jakie ma ono w przypadku przepisów konstytucyjnych oraz postanowień umów międzynarodowych [84-87].

C. Zasada efektywności prawa wspólnotowego

 

404. Zasada efektywności lub effet utile jest funkcjonalnie powiązana z bezpośrednim obowiązywaniem prawa wspólnotowego172. Związek ten można rozciągnąć także na zasadę supremacji, gdyż zarówno nadrzędność prawa wspólnotowego, jak i jego bezpośrednie obowiązywanie potrzebne są dla zapewnienia efektywności jego stosowania.

Zasada effet utile sprowadza się do nakazu takiego interpretowania prawa wspólnotowego i krajowego, aby zapewnić jak najpełniejszą realizację przepisów tego pierwszego. Jednym z istotnych aspektów tej zasady jest efektywna ochrona prawna jednostki, co ma swoje konsekwencje natury procesowej173. Kolejny aspekt tej zasady ujawnia się w kwestii określania kompetencji organów WE, w tym w zakresie prawa prywatnego międzynarodowego.

405. Zasadniczą podstawę prawną effet utile stanowi art. 10 (ex art. 5) TWE, jednakże wywodzi się ją także na podstawie art. 234 (ex art. 177) i art. 249 (ex art. 189) TWE. Skorelowana z odpowiedzialnością państwa za naruszenie prawa wspólnotowego, zasada efektywności stanowi istotny mechanizm sprawnego funkcjonowania systemu prawa wspólnotowego.

2.1.3. Stosowanie umów międzynarodowych przez TSWE

 

406. Z punktu widzenia organów ochrony prawnej państwa członkowskiego WE istotne jest rozróżnienie dwóch kategorii konfliktów prawa wspólnotowego z umową międzynarodową, w zależności od tego, czy jej stroną jest Wspólnota, czy też nie. W pierwszym przypadku konflikt ten będzie się rozgrywał w całości na płaszczyźnie prawa wspólnotowego, a więc w obrębie jednego systemu. W drugim przypadku konieczne będzie ustalenie stosunku konwencyjnej normy prawa prywatnego międzynarodowego, która ma już określone miejsce w systemie prawa krajowego, do wspólnotowej normy kolizyjnej. W związku z tym, że jak dotąd Wspólnota nie stała się stroną konwencji zawierającej jednolite normy kolizyjne, przedmiotem dalszych rozważań będą wyłącznie umowy międzynarodowe, których stronami są państwa członkowskie Wspólnoty.

A. Jurysdykcja

 

407. W przypadku konfliktu normy konwencyjnej ze wspólnotową zasadniczym zagadnieniem wydaje się stwierdzenie jurysdykcji TSWE. Z jednej strony rola, którą powierzono mu dla zapewnienia jednolitej interpretacji prawa wspólnotowego predestynuje go do rozstrzygania, której z nich przyznać pierwszeństwo. Z drugiej jednak strony zasada pacta tertiis nes prosunt nec nocent wydaje się zawężać jurysdykcję TSWE wyłącznie do prawa wspólnotowego. Jaki jest zatem zakres kognicji Trybunału w wypadku konfliktu umowy międzynarodowej, którą Wspólnota nie jest związana, a prawem tej ostatniej? Wydaje się, że istnieją dwie zasadnicze odpowiedzi na to pytanie, za którymi stoją dwie odmienne koncepcje teoretyczne podstaw takiej jurysdykcji. Co ciekawe, wydaje się, że obie zostały wykorzystane w orzecznictwie TSWE.

408. Po pierwsze, można uznać, że Trybunał nie ma kompetencji do orzekania o umowach międzynarodowych, których Wspólnota nie jest stroną. Oczywiste jest, że na podstawie umów międzynarodowych swoje rozstrzygnięcia mogą wydawać sądy i inne powołane do tego organy państw-stron danej umowy. Tymczasem z punktu widzenia WE umowa między państwem członkowskim a państwem trzecim stanowi w stosunku do prawa wspólnotowego res inter alios acta, istotne są dla niej jedynie zobowiązania państw względem niej samej. Przyjęcie tego założenia powoduje, że w sytuacji gdy w grę wchodzi ustalenie, która norma - konwencyjna czy wspólnotowa - znajduje zastosowanie do danej sytuacji, wyrok TSWE nie ma kompetencji do rozstrzygnięcia tej kwestii, a jedynie może dokonać interpretacji, w szczególności ustalić zakres sytuacyjny normy wspólnotowej. Przykład takich orzeczeń stanowią wyroki w sprawach Vandeweghe i Hurd, w których Trybunał odmówił stwierdzenia jurysdykcji do ustalania interpretacji pojęć użytych w umowach międzynarodowych między pozostających poza systemem prawnym Wspólnoty174. Zdaniem niektórych autorów, brak jurysdykcji do interpretowania takich umów trzeba a fortiori rozciągnąć na orzekanie o ich ważności175.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że w niezwykle ważnym, precedensowym orzeczeniu w sprawie van Gend & Loos chodziło właśnie o konflikt między prawem wspólnotowym a umową międzynarodową, czyli protokołem brukselskim zawartym 25 lipca 1958 r. między Belgią, Holandią i Luksemburgiem. W takich kategoriach ujął też sprawę w swoim stanowisku rząd belgijski, wyrażając opinię, że to od prawa krajowego (konstytucji) zależy, której z umów (TEWG czy protokołowi brukselskiemu) należy przyznać pierwszeństwo176. Zarówno opinia rzecznika generalnego Karla Romera177, jak i uzasadnienie wyroku w tej sprawie sprowadzają ustalenia jurysdykcji TSWE do zagadnienia, czy może on rozstrzygnąć taki konflikt konwencji178. Trybunał wyraźnie udzielił na to pytanie negatywnej odpowiedzi i konsekwentnie przyjął wynikające stąd ograniczenie. Odniósł się zatem do kwestii bezpośredniego stosowania tego postanowienia Traktatu, a także określił wynikające zeń konsekwencje prawne179. W ten sposób nie rozstrzygnął sprawy (nie orzekł, czy należy zastosować protokół brukselski, czy TEWG), lecz jedynie niejako "jednostronnie" dokonał oceny danego stanu faktycznego z punktu widzenia prawa wspólnotowego, co można by sformułować następująco: jeśli sąd krajowy zdecyduje się na zastosowanie w danym stanie faktycznym prawa wspólnotowego (a jednocześnie Trybunał stwierdza, że podpada on pod zakres zastosowania prawa wspólnotowego), wówczas powinien rozstrzygnąć go według wytycznych TSWE. Choć więc ten ostatni nie rozstrzyga sporu zawisłego przed sądem krajowym, to dokonuje wykładni umożliwiającej wydanie orzeczenia zgodnego z prawem wspólnotowym180.

409. Po drugie, można jednak uznać, że tak jak odpowiednie organy państw członkowskich mogą orzekać w kwestiach dotyczących wiążących je umów międzynarodowych, tak identyczna kompetencja powinna przysługiwać TSWE181. Wydaje się, że takie założenie można przypisać orzeczeniom w sprawach Burgoa, Arbelaiz-Emazabel, Tome i Yurrita182. TSWE przesądził w nich nie tyle o interpretacji, co o obowiązywaniu umów, których Wspólnota nie była stroną. Rozwiązanie to poddano krytyce. Jak wskazano, jest ono równoznaczne z sytuacją, w której sąd państwa niebędącego stroną danej umowy wypowiada się o jej ważności183. Nie próbując w tym miejscu oceniać rozstrzygnięcia powołanych wyżej orzeczeń ani nie wdając się w szersze rozważania dotyczące art. 307 TWE (ex art. 234), gdyż kwestie zostaną szerzej omówione niżej [413-434] , trzeba wskazać dwa specyficzne elementy tych spraw. Artykuł 307 TWE dotyczy stosunku między prawem wspólnotowym a pewną kategorią umów międzynarodowych. Tak więc ocena, czy powołany przepis obejmuje zakresem sytuacyjnym daną umowę musi być dokonana z punktu widzenia prawa wspólnotowego, mimo że Wspólnota nie jest nimi związana. Ponadto w omawianych sprawach TSWE odniósł się również do umów między Wspólnotą a danym państwem trzecim. Potrzeba określenia, w jaki sposób jej zawarcie wpływa na obowiązywanie wcześniejszej umowy międzynarodowej dotyczącej tej samej materii a zawartej z państwem członkowskim, daje już Trybunałowi dużo mocniejsze podstawy do stwierdzenia swojej jurysdykcji. Inną rzeczą jest natomiast ocena, czy poszczególne jego rozstrzygnięcia znajdują oparcie w prawie traktatów.

410. Dlatego też to do sądów i innych powołanych do tego organów państwa członkowskiego należy ustalenie zakresu zastosowania (czy w ogóle interpretacja) umowy międzynarodowej zawartej z państwem trzecim184. W żaden sposób nie ogranicza to jednak jurysdykcji TSWE w zakresie interpretacji i stwierdzenia naruszenia prawa wspólnotowego. Przykładem tego może być omawiana już wyżej sprawa Tatry185, w której TSWE dokonał wykładni konwencji brukselskiej w sprawie zajęcia (aresztu) statków morskich z 10 maja 1952 r., wskazując, że zakaz podwójnego aresztowania nie jest tożsamy z zawisłością postępowania z konwencji brukselskiej z 1968 r.

411. Właśnie w sytuacji konfliktu konwencji konieczne będzie często zwrócenie się do TSWE z wnioskiem o rozstrzygnięcie interpretacyjne. Może ono jednak objąć tylko przepisy wspólnotowe nawet wówczas, gdy taka interpretacja jest zrelatywizowana w odniesieniu do konkretnej umowy międzynarodowej, co nastąpi zwłaszcza przy wykładni art. 307 TWE (ex art. 234)186. W tym ostatnim wypadku interpretacja umowy zawartej przez państwo członkowskie z państwem trzecim jest potrzebna dla prawidłowego zastosowania prawa wspólnotowego. W takim wypadku wykładnia umowy międzynarodowej stanowi element stosowania prawa wspólnotowego, który polega na ustaleniu, czy dana sytuacja - mówiąc obrazowo - mieści się w zakresie sytuacyjnym art. 307 TWE.

B. Skutki orzeczeń

 

412. Oparte na określonych wyżej podstawach jurysdykcji orzeczenia TSWE są wiążące dla organów państwa członkowskiego również w takim zakresie, w jakim dotyczą umowy międzynarodowej, której WE nie jest stroną. Interpretacja taka (ewentualnie rozstrzygnięcie walidacyjne) nie będzie jednak wiązało państwa trzeciego, które może postawić państwu członkowskiemu zarzut naruszenia wiążącej je umowy międzynarodowej187. Ze względu na art. 292 (ex art. 219) TWE żadne z państw należących do WE nie podda innemu niż TSWE organowi sądowemu (w szczególności MTS) lub arbitrażowemu sporu w kwestii ewentualnej sprzeczności między prawem wspólnotowym a umową międzynarodową. Jurysdykcja takiego organu może wyniknąć ze skargi wniesionej przez państwo uczestniczące w takiej umowie, a niebędące członkiem WE (oczywiście przy spełnieniu innych warunków koniecznych dla stwierdzenia jurysdykcji).

2.2. Umowy zawarte przed uzyskaniem członkostwa WE z państwami trzecimi

 

2.2.1. Artykuł 307 TWE a prawo międzynarodowe publiczne

 

413. Tak jak w wielu innych umowach międzynarodowych, w TWE zamieszczono postanowienia dotyczące jego stosunku do innych traktatów. Zgodnie z art. 307 ust. 1 TWE nie narusza on "praw i obowiązków wynikających z umów zawartych przed 1 stycznia 1958 r. lub - dla Państw przystępujących - przed datą ich przystąpienia, między jednym lub kilkoma Państwami Członkowskimi z jednej strony, a jednym lub kilkoma państwami trzecimi z drugiej". Zgodnie z tym, co napisano wcześniej [247], przepis tej treści można sklasyfikować jako klauzulę zgodności z umowami wcześniejszymi188.

414. Podkreśla się, że omawiane postanowienie realizuje zasadę res inter alios acta 189, gwarantując w ten sposób niezależność zobowiązań traktatowych państwa członkowskiego w stosunku do państwa trzeciego i Wspólnoty. Konsekwentnie też sprawie Komisja przeciw Włochom190 rzecznik generalny Lagrange, dokonując wykładni pojęcia "prawa i obowiązki", odwołał się do zwyczajowego prawa międzynarodowego, wskazując, że art. 307 stanowi potwierdzenie jednej z jego utrwalonych zasad191. Na taki właśnie charakter omawianego postanowienia powoływała się Komisja192 oraz rzecznicy generalni w sprawach Burgoa193 i Levy194 wskazujący, że art. 307 ust. 1 TWE powtarza jedynie zasadę wyrażoną w art. 30 ust. 4 lit. b KWPT.

415. Powołanie się na ten właśnie przepis nasuwa pewne wątpliwości. Wydaje się, że postanowienie tej treści jak art. 307 TWE odpowiada raczej hipotezie art. 30 ust. 2 KWPT, który precyzuje, jakie znaczenie ma klauzula zgodności. Tymczasem - jak już była o tym wyżej mowa [237] - art. 30 ust. 4 lit. b KWPT dotyczy sytuacji, w której strony żadnej z dwóch umów nie uzgodniły ich wzajemnego stosunku w sposób pozwalający na uniknięcie konfliktu. Różnica między tymi przepisami jest całkiem wyraźna i doskonale obrazuje ją powołana wyżej sprawa Komisja przeciw Włochom. Jeżeli TSWE nadałby wówczas art. 234 TEWG (obecnie 307 TWE) znaczenie zgodne z tym, jakie dla klauzuli zgodności nadaje konwencja wiedeńska o prawie traktatów musiałby uznać, że umowy zawarte na podstawie GATT uzasadniają niewywiązywanie się przez Włochy z zobowiązań wobec Wspólnoty (inna kwestia to usunięcie takiej sprzeczności zobowiązań traktatowych). Oczywiste jest, że w momencie rozstrzygania tej sprawy Trybunał nie mógł brać pod uwagę tekstu konwencji wiedeńskiej. Jednakże przyjęcie takiej wykładni art. 307 TWE, na jakiej oparto omawiane orzeczenie sprawia, że przepis ten w obecnym stanie prawa wspólnotowego nie ma charakteru "zwykłej" klauzuli zgodności. Późniejsze odwołanie się do art. 30 ust. 4 lit. b KWPT dobrze pokazuje różnicę między konstrukcją, którą posłużył się TSWE, a znaczeniem, które klauzuli zgodności przypisuje art. 30 ust. 2 KWPT [233].

A. Zakres przedmiotowy

 

416. Już wcześniej, przy omawianiu art. 30 ust. 4b KWPT o prawie traktatów, wskazano ograniczony zakres jego zastosowania. Nie można go bowiem stosować do umów międzynarodowych zawierających zupełne normy kolizyjne [254-255]. Tym bardziej jest więc istotne, w jaki sposób TSWE ustalił wykładnię art. 307 TWE. W powołanej wyżej sprawie Komisja przeciw Włochom, Trybunał, przyjmując argumentację rzecznika generalnego, wskazał, że termin "prawa" dotyczy państw trzecich, a "obowiązki" państw członkowskich Wspólnoty195. Odwołując się do prawa międzynarodowego, podkreślono, że w takim zakresie, w jakim dopuszcza to wcześniejsza umowa międzynarodowa, państwo musi przestrzegać również postanowień umowy późniejszej. Tylko w tym kontekście zasadne jest stwierdzenie Trybunału, że TEWG przeważa nad innymi umowami międzynarodowymi, w tym zawartymi w ramach GATT196. Istotna jest jednak konstrukcja, na podstawie której przeprowadzono taką wykładnię. Zgodnie z tym, co powiedziano wcześniej [255], przesłanką zastosowania art. 30 ust. 4 KWPT, jest rozdzielność zobowiązań zaciągniętych przez jedno państwo w stosunku do stron dwóch różnych umów międzynarodowych. Mimo że TSWE nie podjął rozważań odnośnie do natury zobowiązań traktatowych, w stosunku do których możliwe jest zastosowanie art. 307 TWE, wyraźnie widać, że w sposób dorozumiany przyjął takie właśnie założenie197. Tym samym Trybunał oparł się na koncepcji umowy-kontraktu, w której strony zobowiązane są do wzajemnych (i rozdzielnych) świadczeń.

Tymczasem powyższy schemat nie przystaje do umów z zakresu prawa prywatnego międzynarodowego - nie tylko zawierających normy zupełne, ale także bilateralnych. Nie dają się one zredukować do postaci wzajemnych świadczeń - jeżeli bowiem ich celem jest unifikacja prawa kolizyjnego, to wymaga ona jednolitego stosowania przez powołane do tego organy państw członkowskich norm tej samej treści.

417. Ograniczenia wynikające z przyjęcia czysto kontraktowej konstrukcji wykładni art. 307 TWE są łatwo dostrzegalne. Ich przykładem jest powołana wyżej sprawa Levy. Dotyczyła ona zakazu pracy kobiet w godzinach nocnych, wprowadzonego we Francji w związku z ratyfikowaniem przez nią w 1953 r. konwencji zawartej pod auspicjami MOP w 1948 r. Oskarżony o naruszenie zakazu dyrektor zakładu przetwórstwa mięsnego Jean-Claude Levy powołał się na wynikający z prawa wspólnotowego zakaz dyskryminacji ze względu na płeć. Rodzaj przyjętych w konwencji norm wyznaczających na obszarze państw-stron konwencji określony standard ochrony pracowników (bez względu na to, jak może być on oceniany) nie ma charakteru zobowiązania synallagmatycznego. W tym kontekście dziwnie brzmią rozważania TSWE o konieczności ustalenia, czy konwencja nałożyła na Francję zobowiązanie międzynarodowe, którego spełnienia mogłyby się domagać państwa nieczłonkowskie będące stronami tej konwencji 198. Takie rozumowanie nie jest adekwatne do sytuacji tego rodzaju. Wydaje się, że najwłaściwsze byłoby dokonanie zawężenia ratio decidendi wyroku w sprawie Komisja przeciwko Włochom, do kwestii objętych założonym entymematem, to znaczy do spraw, w których istnieje rozłączność i niezależność wzajemnych zobowiązań między państwami. Taki stan rzeczy istnieje - nieco upraszczając - w umowach-kontraktach.

418. Tymczasem uzasadnienie wyroku Levy ukazuje coś zupełnie przeciwnego. TSWE, powtarzając tezę z orzeczenia w sprawie Burgoa199, stwierdził bowiem, że art. 307 TWE ma nieograniczony zakres zastosowania200, zatem dotyczy każdej umowy międzynarodowej, bez względu na jej przedmiot, jeżeli tylko jej postanowienia naruszają stosowanie TWE201. Pokazuje to, że Trybunał przypisuje art. 307 TWE funkcję polegającą na ochronie praw państw trzecich202. Jednakże przy takiej wykładni nie da się uniknąć sytuacji jednoczesnego związania państwa członkowskiego dwoma sprzecznymi zobowiązaniami. Byłoby to możliwe, gdyby w omawianym przepisie rzeczywiście uznać klauzulę zgodności. Jednakże judykatura wyraźnie przyjęła odmienną wykładnię, kładąc akcent na jak najszersze uzasadnienie możliwości wykonania obowiązku względem wspólnoty. W ten sposób TSWE odrzucił najprostsze, jak się wydaje, literalne rozumienie tekstu203, które na zasadzie lege, a właściwie conventione non distinguente zakazuje różnicowania podmiotów "praw" i "obowiązków", skoro nie wynika to wprost z art. 307 TWE.

B. Akty prawa wspólnotowego objęte art. 307 TWE

 

419. Biorąc pod uwagę dosłowne brzmienie art. 307 ust. 1 TWE, dotyczy on tylko stosunku między umowami zawartymi z państwem trzecim a TWE. Jednakże orzecznictwo TSWE obejmuje zakresem zastosowania tego przepisu całe prawo wspólnotowe zarówno pierwotne, jak i pochodne. Jest to ze wszech miar słuszne, ponieważ TWE stanowi fundamentalną podstawę kompetencyjną prawa wspólnotowego. Gdyby art. 307 TWE ograniczał się jedynie do postanowień Traktatu, doszłoby do absurdalnej sytuacji, w której prawo pochodne w porównaniu do TWE miałoby pozycję hierarchicznie wyższą w stosunku do wcześniejszych umów204.

420. Po raz kolejny widać też, że art. 307 TWE nie jest "zwyczajną" klauzulą zgodności z umowami wcześniejszymi. Dotyczy bowiem relacji pewnego systemu prawnego w stosunku do niektórych umów międzynarodowych. System ten - w miarę jak Wspólnota poszerza swoje kompetencje - obejmuje coraz większy zakres sytuacyjny. Dodatkowo, skoro - jak to zostało właśnie wykazane - art. 307 TWE odnosi się do wszystkich elementów tego systemu (traktatów, rozporządzeń, dyrektyw i decyzji), to przecież wymaga uwzględnienia fakt, że pojawiają się one w różnym czasie. Stąd też konieczne jest określenie zakresu czasowego omawianego przepisu.

C. Zakres czasowy

 

421. Jak już była o tym mowa w drugim rozdziale niniejszej pracy [232], z perspektywy prawa traktatów dla określenia, która z umów międzynarodowych jest wcześniejsza, miarodajna jest chwila zawarcia takiej umowy. Nie budzi zatem wątpliwości, że z punktu widzenia art. 307 TWE, wcześniejszymi są wszystkie te umowy między państwem trzecim a państwem członkowskim, które zostały zawarte przed podpisaniem przez to ostatnie umowy o przystąpieniu do WE. Problemy budzi natomiast inna kwestia.

422. W związku z tym, że rozszerzanie się kompetencji Wspólnoty przebiega stopniowo, do momentu, w którym dana materia przejdzie do jej właściwości, państwa mogą zawierać w danej dziedzinie umowy międzynarodowe. Dopóki też nie zostanie wydany odpowiedni akt prawa wspólnotowego umowy takie nie zagrażają zobowiązaniom państwa członkowskiego względem WE. Trzeba zatem rozstrzygnąć kwestię, czy art. 307 TWE obejmuje swym zakresem również i takie umowy, które zostały podpisane przez państwo członkowskie po zawarciu umowy akcesyjnej, ale przed objęciem danej dziedziny kompetencją Wspólnoty.

423. Słusznie też zaproponowano w doktrynie, że art. 307 TWE powinien odnosić się również do takich sytuacji205. Wydaje się, że można wskazać dwa argumenty przemawiające na korzyść takiej tezy. Po pierwsze, z punktu widzenia hipotezy omawianego przepisu powyższe sytuacje prezentują się tak samo. Chodzi bowiem oto, że zobowiązanie państwa członkowskiego w stosunku do państwa trzeciego powstało wcześniej niż jego zobowiązanie w stosunku do Wspólnoty. Po drugie, chociaż rozporządzenia i dyrektywy opierają się na TWE, to z praktycznego punktu widzenia ustanawiają one zobowiązania na państwa członkowskie dopiero z chwilą ich wydania lub wejścia w życie. Ta ostatnia data powinna być relewantna z punktu widzenia prawa międzynarodowego206.

424. Takie stanowisko zostało jednak odrzucone w opinii, którą przedstawił rzecznik generalny Capotorti207. Niestety, również i TSWE nie skorzystał z możliwości wskazania, w jaki sposób taka sytuacja powinna zostać rozstrzygnięta, w szczególności, czy i w jakim zakresie Wspólnota powinna respektować takie zobowiązanie traktatowe państw członkowskich, które - w sposób przez siebie niezawiniony - może zostać związane dwoma sprzecznymi ze sobą zobowiązaniami208.

Stąd też zaproponowano stosowanie art. 307 TWE nie wprost, lecz przez analogię209. Propozycja ta wydaje się słuszna i zgodna z zasadami prawa międzynarodowego, jednakże w świetle powołanych orzeczeń możliwość jego odpowiedniego stosowania tego przepisu jest, niestety, mało prawdopodobna.

Konstrukcja art. 307 TWE

 

425. Analiza orzecznictwa TSWE pokazuje, że strukturę omawianego postanowienia można sprowadzić do postaci układu wzajemnych praw i obowiązków. Składają się nań:

1) uprawnienie państwa trzeciego w stosunku do państwa członkowskiego (ale nie w stosunku do Wspólnoty),

2) obowiązek Wspólnoty do powstrzymania się od działań stanowiących dla państw członkowskich przeszkodę w wypełnianiu ich zobowiązań w stosunku do państw trzecich,

3) obowiązek państwa członkowskiego do wyeliminowania sprzeczności między zobowiązaniami wobec państwa trzeciego i WE.

Z punktu widzenia niniejszej pracy ten ostatni obowiązek ma najmniejsze znaczenie, nie dotyczy bowiem stosowania prawa, ale jego zmiany. Pozostaje więc wskazać, że obejmuje on cały wachlarz działań poprzez renegocjację wcześniejszej umowy międzynarodowej, do jej wypowiedzenia włącznie210. Nadto, zgodnie z art. 307 ust. 2 in fine TWE, państwa członkowskie powinny zająć wspólne stanowisko oraz udzielać sobie wzajemnej pomocy dla usunięcia istniejącej sprzeczności. Natomiast w sposób bardziej dokładny zająć się wypada zagadnieniami opisanymi wyżej w pkt 1 i 2.

A. Uprawnienie państwa trzeciego

 

426. Przy omawianiu zakresu przedmiotowego art. 307 TWE wskazano już, że użyte w nim pojęcie "prawa wynikające z umów" TSWE odnosi wyłącznie do państwa trzeciego, które zawarło umowę międzynarodową z państwem członkowskim. Co więcej, w świetle jego orzecznictwa istnienie po stronie państwa trzeciego uprawnienia względem państwa członkowskiego stanowi przesłankę zastosowania omawianego przepisu211. Taka wykładnia świadczy o postrzeganiu prawa traktatów wyłącznie w kategoriach obligacyjnych212.

Jednakże umowy-kontrakty dawno już nie wyznaczają paradygmatu umowy międzynarodowej. W ten sposób wypacza się, jeśli nie wyklucza, możliwość zastosowania art. 307 TWE do konwencji z zakresu prawa prywatnego międzynarodowego. Jak słusznie zauważono, często faktycznymi beneficjentami umowy międzynarodowej są "ludzie z krwi i kości" i to w ich interesie, a nie tego czy innego państwa będzie zastosowanie postanowień traktatowych213. Ponownie też wypada stwierdzić, że gdyby odwołać się do językowej wykładni art. 307 TWE, który nie precyzuje, o jakie prawa i obowiązki chodzi, łatwiej można byłoby odnieść jego treść także do postanowień umów międzynarodowych regulujących stosunki cywilnoprawne.

427. Wobec powyższego należałoby przyjąć, że w wypadku umów międzynarodowych z zakresu prawa prywatnego międzynarodowego zobowiązanie państwa członkowskiego do stosowania konwencyjnych norm kolizyjnych istnieje bez względu na strukturę tych norm. W wypadku zupełnych norm kolizyjnych obowiązek taki istniałby nawet w sytuacji wypowiedzenia jej przez wszystkie inne państwa konwencyjne.

Przy przyjęciu takiej konstrukcji państwo członkowskie nie mogłoby odmówić zastosowania danej umowy międzynarodowej z powodu jej niezgodności z prawem wspólnotowym, choć miałoby obowiązek jej wypowiedzenia. Pozwoliłoby to na skuteczne dochodzenie praw podmiotowych opartych na podstawie takich umów przed organami państw, które są jej stronami.

Praw takich nie można bowiem dochodzić przed organami Wspólnoty. Jak to trafnie zostało wskazane w orzeczeniu w sprawie Burgoa214 na podstawie art. 307 TWE nie staje się ona stroną umowy zawartej przez państwo członkowskie z państwem trzecim, w związku z czym nie jest związana jej postanowieniami. Zachowany zostaje więc zarówno dotychczasowy kształt, charakter, jak i krąg stron danej konwencji215.

Wprawdzie art. 307 TWE ani nie przyznaje, ani nie pozbawia jednostek ewentualnych uprawnień, jakie mogą wywodzić z takiej umowy międzynarodowej, a które musiałyby uznać organy państwa członkowskiego216. Te ostatnie są jednak związane daną umową międzynarodową.

B. Obowiązek Wspólnoty

 

428. Wskazano już wyżej, że celem, jakie judykatura TSWE przypisuje art. 307 TWE jest ochrona uprawnień państw trzecich wynikających z umowy międzynarodowej zawartej z państwem członkowskim. Jest ona realizowana poprzez zachowanie tej umowy w niezmienionej postaci217. Jeżeli jednak Wspólnota uznaje się za związaną umową z państwem trzecim, to podstawą rozciągnięcia na nią obowiązków państwa członkowskiego nie może być omawiany przepis. Artykuł 307 TWE opiera się bowiem na odmiennej konstrukcji i nie obejmuje związania218 WE postanowieniami umów międzynarodowych zawartych uprzednio przez państwa członkowskie. Jest ono jednak możliwe - pokazuje to sprawa International Fruit Company w odniesieniu do uczestnictwa Wspólnoty w GATT 219, jednakże nie na podstawie omawianego przepisu220. Wydaje się jedynie, że uprzednie zawarcie przez państwa członkowskie umowy międzynarodowej z państwem trzecim stanowi przesłankę zarówno dla ewentualnego związania Wspólnoty taką umową221, jak i dla zastosowania art. 307 TWE.

429. Brzmienie art. 307 TWE prowadzi natomiast do wniosku, że przewiduje on zupełnie inną konstrukcję, mianowicie uniemożliwia postawienie państwu członkowskiemu zarzutu naruszenia prawa wspólnotowego celem pozwolenia mu na wywiązanie się ze swoich uprzednich zobowiązań. Taka koncepcja nieprzeciwstawialności (l’inopposabilité), stanowi swego rodzaju uogólnienie rozwiązań przyjętych w TWE222. Wyłączenie zarzutu naruszenia prawa wspólnotowego harmonizuje zresztą doskonale ze sposobem funkcjonowania klauzuli zgodności. W razie konfliktu między normami traktatowymi pozwala ona sądom lub innym powołanym do tego organom krajowym na zastosowanie umowy międzynarodowej, na rzecz której działa klauzula [247]. Jednakże w przypadku konfliktu normy konwencyjnej z normą prawa wspólnotowego kwestia przedstawia się w sposób bardziej złożony. Konsekwencją zasady nadrzędności prawa WE jest nie tylko brak możliwości oceny jego ważności na podstawie prawa krajowego. Oprócz tego organ krajowy nie może odmówić zastosowania normy prawa wspólnotowego. Tymczasem na podstawie art. 307 TWE uzyskuje on taką właśnie kompetencję.

430. Orzecznictwo TSWE jeszcze bardziej rozbudowało powyższą konstrukcję. W sprawie Burgoa Trybunał wywiódł z omawianego postanowienia zakaz przeszkadzania państwom członkowskim w wypełnianiu ich zobowiązań ("not to impede the performance of obligations") względem państw trzecich, z którymi wiąże je umowa wcześniejsza223. Stanowi to dodatkowy argument uzasadniający badanie przez TSWE zgodności prawa wspólnotowego z umową międzynarodową, której WE nie jest stroną. Jest to konieczne do określenia, czy organy wspólnotowe, wydając określony akt prawny, nie naruszyły swojego obowiązku wynikającego z art. 307 TWE.

431. Dodać trzeba, że badając zgodność prawa wspólnotowego z umową międzynarodową, TSWE odnosi się nie tylko do kwestii interpretacyjnych, lecz także walidacyjnych. W ten sposób w sprawach dotyczących hiszpańskich rybaków224 TSWE stworzył "teorię zastąpienia" umowy zawartej między państwem członkowskim a państwem trzecim przez porozumienie między tym ostatnim a Wspólnotą. Koncepcja ta niezbyt jeszcze wyraźnie zarysowana w sprawie Burgoa225, została expressis verbis sformułowana w sprawach Arbelaiz-Emazabel, Tome i Yurrita226, poprzez tezę, że porozumienie między Hiszpanią a EWG "zastąpiło wcześniejsze zobowiązanie międzynarodowe" między niektórymi państwami członkowskimi a Hiszpanią. W doktrynie wątpliwości wzbudziła nie tyle sama zasada "uzasadniona na podstawie ugruntowanych zasad prawa traktatów", co jej zastosowanie w konkretnych przypadkach227.

432. Jak widać, art. 307 TWE nie stanowi "prostej" klauzuli zgodności. Jego rola nie wyczerpuje się też w nieprzeciwstawialności prawa wspólnotowego wcześniejszym zobowiązaniom traktatowym [429]. Wywiedziony z omawianego postanowienia zakaz wydawania przez organy wspólnotowe aktów prawnych sprzecznych z uprzednimi umowami międzynarodowymi rodzi pytanie o konsekwencje jego naruszenia.


Поделиться:



Последнее изменение этой страницы: 2019-06-19; Просмотров: 196; Нарушение авторского права страницы


lektsia.com 2007 - 2024 год. Все материалы представленные на сайте исключительно с целью ознакомления читателями и не преследуют коммерческих целей или нарушение авторских прав! (0.241 с.)
Главная | Случайная страница | Обратная связь